czwartek, 24 października 2013

Kot

Uwielbiam kocie pocztówki. Pewnie już to pisałam tu nie raz.
Jak mi się marzy taki kociak. No, ale na razie to nierealne.
Jeszcze kilka lat muszę obejść się bez futrzanego przyjaciela.
Ten kot przyleciał do mnie z Krakowa za sprawą TAGu.
Swoją drogą ostatnio wciągnęłam się bardzo w tagowanie.
Troszkę zwolnić muszę, bo bankrutem zostanę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz